i pracuję zdalnie :)
Chociaż chciałoby się powiedzieć... i nic nie robię. Ale to nie do końca jest prawda. Bo chociaż zaciera się granica między pracą a domem to jednak staram się w domu też coś zrobić.
W ramach "wyzbywania" się starej włóczki zaczęłam produkować poduszki.
ta jest zrobiona z czegoś, co koło wełny to nawet nie stało, ale jak to u mnie - szkoda wyrzucić.
A ta czerwona z żółtymi paskami dostała zameczek i będzie można wkład wymieniać.
W produkcji jest kolejna, a zapasy włóczek prawie nie stopniały :)
Za to mam przeszkody w pracy zdalnej :)
Jeden z moich kotków ładuje mi się na kolana i teraz z nim mam się bawić, a nie z jakąś klawiaturą :)
A drugi "przeszkadzacz" ma świetną zabawę przy ścieleniu łóżka
Wesoło masz z tyloma kotkami
OdpowiedzUsuńNo i super! Fajnie wykorzystujesz resztki, powstają fajne rzeczy :) Kotki jak to kotki - wykorzystują każdą nadarzającą się okazję, by zainteresować skutecznie Pańcię :)
OdpowiedzUsuńFajnie wykorzystujesz resztki Aniu.:) Urocze kiciusie.:) Pozdrawiam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńAniu, bardzo fajny sposób na wykorzystanie resztek. Kotki masz cudowne.
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Aniu też mi było szkoda tych starszych włóczek, ale kiedyś spakowałam wszystko do wielkiego pudła zamówiłam kuriera i wysłałam na drugi koniec Polski , do takiej pani co robi gratisowe skarpety dla potrzebujących. I powiem Ci od razu mi lżej a zwłaszcza mojej szafie :-)
OdpowiedzUsuńZresztą nie mam czasu na takie dzierganie. Ale takich poduszeczek nigdy dość , zwłaszcza ja się ma w domu dwa takie sympatyczne kociaki. Powodzenia.
Pozdrawiam
każdą włóczkę szkoda wyrzucić! i wiem o czym piszesz, bo choć mało z akryli dziergam, to mam ich dość duzo do wyrobienia:) świetne podusie:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
poduszek nigdy dość,piękne
OdpowiedzUsuńOj znam takich przeszkadzaczy, też mam dwie diablice :) Świetny pomysł z poduszkami, jednak u rękodzielniczki nic się nie zmarnuje :)
OdpowiedzUsuńFajne podusie, a przeszkadzać e są słodkie.
OdpowiedzUsuń