szczególnie ciepło nowe obserwatorki :)
Dzisiaj praca, którą zaczęłam już dawno, ale niestety nie udało mi się skończyć na czas.
Teraz zdopingowana kolorkiem u Danusi postanowiłam ją skończyć.
Muszę przyznać, że jest to chyba najbardziej nieudana moja praca i jestem chyba najbardziej niezadowolona z tego wykonania.
Porwałam się na wyszywanie krzyżyków na płótnie, ale chyba już oczy nie te i ręce nie te i ...
mogłabym jeszcze trochę ponarzekać, ale nie o to chodzi.
Po prostu nie udało się.
Ponieważ praca dotyczyła mojej rocznicy ślubu, to pewnie kiedyś ją poprawię, ale na razie zostanie tak jak jest.
Wpasowała się na czerwcowy kolorek żółty w połączeniu z bordo.
Dodatkowo oprawiłam ją w prawie bordową ramkę :)
Teraz parę słów o kolorku.
Żółty uwielbiam, mam sporo ubrań w tym kolorze, mam żółtą biżuterię i kiedyś miałam sporo gadżetów kuchennych w tym kolorze.
Sam kolor żółty kojarzy mi się z kurczaczkiem-pisklaczkiem i oczywiście z jajeczkiem, bo jajka uwielbiam - haha :)
A teraz już ten mój bubel:
Literki i cyferki pływają jakby były zalane, pewnie świętowały lepiej niż ja - hahaha:)
Mam nadzieję, że Stefanowi się spodoba, a jak nie to trudno :(
Danusia się martwiła, że w tym miesiącu będzie nas mniej niż 50, ale widzę, że pięćdziesiątka została już przekroczona, a został jeszcze cały jutrzejszy dzień.
Dlatego zapraszam, jeśli jeszcze ktoś się nie zdecydował - to jeszcze cała doba :)
Pozdrawiam cieplutko i dużo słonka życzę :)